Fotoreportaż z cyklu: DWA KÓŁKA I JA, Cz.I: PIASEK POD KOŁAMI /Camarelito
Fotoreportaż z cyklu: DWA KÓŁKA I JA
Cz. I: PIASEK POD KOŁAMI
Autor: CAMARELITO

Galeria zdjęć

Wydawać by się mogło, że o motocyklach napisano już wszystko. Specjalistyczne magazyny, pełne zdjęć i opisów wymuskanych maszyn, nie zastąpią jednak oka wytrawnego obserwatora. Skurczony w globalnej wiosce świat stwarza jeszcze lepsze możliwości obserwacji. O tym, że warto przecież podpatrywać dobre rozwiązania nie trzeba nikogo przekonywać. Ludzka inwencja i dążenie do doskonałości nie znają granic. A liczy się przecież nie tylko praktyczna strona, wszędzie znajdziemy jeszcze miejsce na odrobinę szaleństwa. W przypadku tego małego fotoreportażu musimy dodać do tego jeszcze stare powiedzenie, że co kraj, to obyczaj, i staje się jasne, że wyłaniający się obraz może trochę zaskoczyć. Podpatrzmy więc zatem użytkowników i miłośników dwuśladów w zakątku, było nie było, jakby nieco egzotycznym. Wszystko przecież z miłości do dwóch kółek.


Nadjeżdża! Z daleka, co prawda, problem z klasyfikacją. Ale chyba to ścigacz. Zwracamy uwagę na kunszt jazdy. Kierownica tylko w jednej dłoni. Właściwe oznakowanie pojazdu, kolor na orurowaniu rzucający się w oczy już z daleka.



Model podstawowy. Zwraca uwagę wieloosobowe siodło (1 - 8 osób). Bagażnik składany, demontowany, przenośny.



Dodatkowe oznaczenia podkreślające "rasowość" maszyny. Nikiel na błotnikach. Trójkolorowy reflektor przedni z "kogutem" wskazuje na specjalne przeznaczenie maszyny.



Specjalny pojazd rodzinny. Znajduje szerokie zastosowanie jako mini gimbus. Doskonały do dowozu i odbioru dzieci z przedszkola i szkoły.



Maszyna w wersji osobowo-towarowej. Dwukołowe kombi bez przedniej szyby i owiewek. Zauważa się lekkość i swobodę w prowadzeniu (ręce obsługują komórkę).



Członek zaprzyjaźnionego alternatywnego klubu "Motoszakale pustyni". Nie ma wątpliwości: typowa maszyna off-road. Za uśmiechem kierowcy kryje się nieugiętość i siła w rozjeżdżaniu skarabeuszy na pustynnych wydmach.



Tym razem uśmiech wskazuje na to, iż za chwilę zostanie poderwane przednie koło, a potem już tylko palenie gumy na przemian z fajką wodną.



Kolejna odsłona ścigacza pustyni (smukła i zgrabna sylwetka). Tu: wersja crossowa z przedłużonym tyłem.



Przygotowanie do wyprawy. Zgrabny i pakowny tyłeczek. Pozostało odpalić maszynę i wtedy już z drogi wszystkie osły i wielbłądy. Ryk tego silnego silnika to wycie głodnego lwa.



Maszyna po przejściach do jazdy w terenie trudnym (patrz: wzmocnienie przedniego błotnika). Wzór na siedzeniu wskazuje na przynależność do elitarnego klubu "Rozjechana rabata".



Ech, tylko przemknęli jak wiatr pustyni...



Pochylone sylwetki, wzmocnione obuwie. Specjalne pasy podtrzymujące bagażnik. Wyraźne świecące światło stop wskazuje na redukcję prędkości przy wchodzeniu w ostry zakręt.



Wóz techniczny na bazie modelu czoper kombi.



Specjalista od ujarzmiania szaleńców na ich latających dywanach z tysiąca i jednej wydmy.



Na długie samotne trasy. Sakwy w wersji eko - naturalna skóra wielbłądzia.



Kolejna wersja na bazie czopera kombi. W tym wydaniu piętrowa wersja rolnicza. Obudowana kabina model wieloosobowy. Zwraca uwagę pełen wyrazu dizajnerski przód.



Wersja dwuosobowa dla młodych wyrywaczy lachonów. W sprzedaży wersje z siodełkiem dla lachona na stronę lewą i prawą (w wersji brytyjskiej). Pomruk silnika wyraźnie przypomina melodię "A wszystko to, bo Ciebie kocham..."



Wypasione czopery - idealne do spotkań towarzyskich. Wersja z miejscem na wyhaczenie lachona (na przednie i tylne koło) . Po lewej specjalny strój prowadzącego dla dużych prędkości przy zjeździe z wydmy.


wykonanie: studio G44 937,733 unikalnych wizyt